W
przeddzień inauguracji Australian Open reporterzy serwisu BuzzFeed News i BBC
ujawnili szokujące wyniki swego śledztwa w sprawie ustawiania meczów
tenisowych. Wg autorów raportu sprawa może dotyczyć również zwycięzców
singlowych i deblowych rozgrywek Wielkiego Szlema. Sprawa odżyła w marcu po telewizyjnych
wypowiedziach włoskiego prokuratora, Roberta Di Martino.
Dziennikarskie
dochodzenie zostało oparte na wyciekach utajnionych akt oraz własnych analizach
aktywności w zakładach bukmacherskich podczas 26 000 meczów, a także na
wywiadach prowadzonych na trzech kontynentach z hazardzistami, ekspertami od
ustawiania meczów, działaczami i zawodnikami. Ślady prowadzą do organizacji
hazardowych z Rosji i Włoch.
Wnioski z lektury artykułu
są szokujące. Jądro grupy miało stanowić 16 zawodników z czołowej 50 rankingu,
których nigdy nie dotknęły żadne sankcje i ponad połowa z nich wystąpiła w
ostatnim Aussie Open. Co więcej, są wśród nich zwycięzcy singlowych i deblowych
rozgrywek Wielkiego Szlema. Zawodnicy byli nachodzeni w pokojach hotelowych i
namawiani do ustawiania meczów, a
podejrzane zakłady dotyczyły również French Open i Wimbledonu. Wartości
podejrzanych zakładów sięgnęły milionów funtów.
Jako przykład
skręconego wyniku podają spotkania 4. na liście ATP Nikołaja Dawidienki z Rosji
z 87. wówczas Argentyńczykiem Martinem Vassallo Arguello podczas turnieju w
Sopocie w 2007 roku. Mecz zaczął się od spodziewanego łatwego zwycięstwa
Rosjanina w pierwszym secie. Jednak zarówno przed spotkaniem, jak i w jego
trakcie, już po przegranym secie, reprezentant Argentyny był typowany przez
obstawiających wysokie zakłady do wygranej. W serwisie Betfair zaświeciły się
lampki alarmowe. Szef jego zespołu antykorupcyjnego natychmiast powiadomił
wiceprezydenta ATP Gayle'a Bradshow o jakimś dziwnym zjawisku w Sopocie. Ten
niewiele myśląc skontaktował się z supervisorem turnieju, który nie zwlekając
udał się na kort. Tam zaś sprawy przybrały nieoczekiwany obrót. Dawidienko
zaczął utykać, wezwał pomoc medyczną, przegrał 2. seta, a w 3. poddał mecz. W
reakcji na taki obrót sprawy Betfair unieważnił wszystkie zakłady. Sam zawodnik
cały czas utrzymywał, że jest niewinny. Nie
wiem, jak podłożyć się w meczu - opowiadał reporterom. Wiem, że jeśli coś boli i nie można grać, to się wycofuje.
Rewelacje dziennikarzy
BuzzFeed News i BBC spotkały się ze zdecydowaną reakcją władz ATP. Na zwołanej
podczas Australian Open konferencji prasowej szef tej organizacji Chris Kermode
zaprzeczył, jakoby dowody na ustawianie meczów były zatajane lub nie były
prowadzone śledztwa. Dodał, że podczas gdy wspomniany raport dotyczy wydarzeń
sprzed prawie 10. lat, oni stale sprawdzają nowe informacje. Zawsze tak robimy - podkreślił. Zgodnie
z ATP, sport zainwestował 14 mln dolarów, by chronić przed ustawianiem meczów i
inną zabronioną aktywnością.
Wg niego powołana
specjalnie w celu zwalczania korupcji w tenisie organizacja Tennis
Integrity Unit (TIU) doprowadziła do skazania 18.
podejrzanych zawodników, z czego 6. na karę dożywotniej dyskwalifikacji. Wśród
nich jak pamiętamy jest również dwóch Polaków, Piotr Gadomski (7. letnie
wykluczenie) i Arkadiusz Kocyła (kara 5. lat). Obaj są już trenerami.
Ale najciekawsze
dopiero miało nadejść. Jeszcze nie opadł bowiem kurz po tych wydarzeniach, gdy
nagle włoska gazeta Tuttosport ogłosiła,
że Novak Djokovic specjalnie przegrał w 2007 roku w paryskim Mastersie z
Włochem Fabrice Santoro. Spytany o to po meczu pierwszej rundy AO lider
klasyfikacji ATP nazwał całą sprawę absurdalną, nie popartą żadnymi dowodami. To tylko spekulacje - stwierdził.
W sprawie wypowiedziały
się również inne obecne i dawne gwiazdy białego sportu, w tym Roger Federer,
który oczekuje ujawnienia nazwisk i zawodów, gdzie niedozwolone praktyki miały
miejsce. Podobnie Martina Navratilova, pisząc na tweeterze: Potrzebujemy faktów, a nie domniemań. Z
kolei Chris Evert cała sprawa bardzo poruszyła. My jako tenisiści byliśmy bardzo dumni z uczciwości naszego sportu -
powiedziała. Mam nadzieję, że prawda
zostanie ujawniona.
Tymczasem w BBC pojawił
się włoski prokurator Roberto Di Martino, który już od ponad 2 lat prowadzi
dochodzenie w kwestii korupcji w tenisie. Badał on między innymi zapisy z
chatów internetowych oraz telefonów komórkowych. Wg jego wiedzy, zawartej w
tzw. aktach z Cremony, więcej niż 24 zawodników było zamieszanych w ustawianie
meczów, także na takich zawodach jak Wimbledon czy French Open. Jak dodaje,
wśród podejrzanych są nazwiska znaczące, również z TOP-20 światowego rankingu.
Przy okazji skrytykował
TIU za zignorowanie setek alarmów w tej sprawie. Śledczy z tej organizacji odwiedzili mnie, ale byli zainteresowani
wyłącznie tenisistami włoskimi - mówi. Międzynarodowy
aspekt wydaje się bardziej problematyczny niż wmieszanie kilku włoskich
zawodników. Byłoby możliwe zidentyfikować, być może uderzyć, w wielu
zagranicznych graczy, którzy zdecydowanie są częścią tego systemu - dodaje.
Póki co jedynymi
oskarżonymi zostali Potito Starace i Daniele Bracciali. Di Martino jest jednak
przekonany, że padną kolejne nazwiska. Miłośnicy tenisa mają nadzieję, że nie
będzie oznaczało to trzęsienia ziemi na miarę Lance'a Armstronga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz