Ubiegły tydzień upłynął w poważnym tenisie upłynął pod
znakiem kontynuacji turnieju w Indian Wells. Rozczarowała Agnieszka Radwańska,
za to świetny występ w deblu zaliczył Łukasz Kubot. Przy okazji nasza najlepsza
tenisistka wypowiedziała się na temat przyspieszonego powrotu i ulgowego
traktowania Marii Szarapowej, a Ana Ivanović zapowiedziała udział w
półmaratonie. Równie ciekawie jest Polskim Związku Tenisowym, gdzie hasłem
tygodnia stało się „Wystarczy nie kraść” Roberta Radwańskiego.
Pani Isia przegrała z Chinką Shuai Peng już w III
rundzie. Efektem jest spadek na 8. miejsce w rankingu WTA i aż 18. w Road to
Singapur. Ostatnio podobnie nędzny początek sezonu kończyła zwycięstwem w WTA
Final; oby tym razem było podobnie.
Bardzo dobrze znowu wypadła Wenus Williams, która
przegrała dopiero w ćwierćfinale, wcześniej z wielkim trudem odwracając losy
spotkania z Jeleną Janković, i porządnie grająca w tym roku Kristina
Mladenović. Do finału dotarła weteranka Svetlana Kuznietsova, gdzie zmierzyła
się z rodaczką, Eleną Vesniną. Po nieciekawej, ale prowadzonej w morderczym
tempie 3-godzinne łupance wygrała Vesnina.
U panów bardzo szybko, bo już w kolejnym meczu, poległ
pogromca Andy Murraya Vasek Pospisil. W IV rundzie pożegnał się z turniejem
Novak Djoković, przegrywając z grającym bardzo widowiskowo Nickiem Kyrgiosem. Obaj
liderzy rankingu już odwołali swój występ w kolejnym dużym wydarzeniu, jakim
jest turniej w Miami. Oficjalnie powodem są kontuzje łokcia.
Świetnie zaprezentował się również Jack Sock. Ale król
mógł być tylko jeden i został nim Roger Federer, który grając na granicy
brawury w IV rundzie odprawił Rafę Nadala, a w szybkim finale pokonał rodaka,
Stana Wawrinkę. Był to jego piąty raz w Indian Wells, dzięki czemu przesunął
się w rankingu na 6. miejsce. Swoją drogą to zadziwiające, co kryje w sobie
tenis, że taki zawodnik, umiejący absolutnie wszystko, nadal jest w stanie
odkrywać nowe możliwości, zmieniać styl, wciąż się rozwijać.
Nie można nie wspomnieć o dużym sukcesie naszego Łukasza
Kubota, finiszującego wraz z Marcelo Melo w finale deblowym tej ważnej imprezy.
Tymczasem za kulisami naszego tenisa, w Polskim Związku
Tenisowym, trwają nerwowe przygotowania do Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborczego
Delegatów, po którym spodziewane jest odświeżenie Zarządu i przewietrzenie
związku. Przepływy finansowe, zwłaszcza ze spółką Tenis Polski, okazały się
cokolwiek podejrzane. Robert Radwański o kondycji stowarzyszenia powiedział
krótko: „Wystarczy nie kraść i będzie dobrze”. Do maja jeszcze trochę czasu,
zobaczymy, jak się to wszystko skończy.
Bardziej radosne wieści płyną za to od Any Ivanović.
Oświadczyła niedawno, że zamierza przebiec półmaraton. Pierwszą próbę
zaplanowała w rodzinnym Belgradzie. Trzymamy kciuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz